Chamonix-brama na Mont Blanc
Mont Blanc, dach Europy sięga aż na wysokość 4.808 m n. p. m. i góruje nad Francją, Włochami i Szwajcarią. Zgodnie z nazwą, przez cały rok otula go gruba pokrywa śnieżna. Jej zmieniająca się grubość regularnie przysparza trudności w dokładnych pomiarach masywu. Ten pierwszy szczyt korony ziemi, dla alpinistów jest równie dostępny, co niebezpieczny.
Do poziomu 3.842 m n.p.m. prowadzi bowiem kolejka gondolowa, dalej jednak czekają spadające skalne bloki, lodowe seraki i niebezpieczne szczeliny. Nie odstrasza to jednak rzeszy śmiałków, od podziwiania piękna krystalicznych skał masywu i samego wierzchołka, wprost z pierwszego rzędu.
Widok zapiera jednak dech nie tylko, kiedy patrzysz w górę. Pod stopami masz 3.500 metrów pustki i dopiero gdzieś bardzo daleko rysuje się mozaika miasteczek doliny Chamonix-Mont Blanc. Gdzie indziej, jeśli nie tutaj, miałby znaleźć się legendarny kurort narciarski?
Chamonix Mont Blanc – narciarski raj
Dolina Chamonix Mont-Blanc to aż 10 rozległych ośrodków i 410 kilometrów tras zjazdowych od bardzo łatwych do bardzo trudnych. Do większości dojdziesz pieszo z centrum miasteczka a do pozostałych dowiezie Cię jeden z kursujących Ski-busów. Znajdziesz tu 123 wyciągi, niezliczone szlaki free-ride a przede wszystkim bogatą infrastrukturę do uprawiania każdej dyscypliny sportów zimowych.
Dowodem tej ostatniej są pierwsza zimowe igrzyska olimpijskie, rozegrane tu w 1924. Oferta atrakcji jest liczna, chętni mogą nawet skorzystać z przejazdu psim zaprzęgiem. W całej dolinie obowiązuje jeden karnet, co zdecydowanie podnosi komfort całego wyjazdu. Do samego Chamonix jeszcze w tym artykule wrócę, tymczasem spójrzmy nieco w górę.
Kolejką na Mont Blanc
Przed odjazdem
Zanim napiszę o urokach skąpanego w zachodzącym słońcu Mont Blanc, muszę Cię ostrzec. Choć na szczyt Aiguille du Midi dotrzesz w 20 minut, to znajdziesz się aż na poziomie 4 tys. m n.p.m. Na tej wysokości każdy, kto nie przeszedł aklimatyzacji będzie miał wcześniej, czy później objawy choroby wysokościowej. Zadyszka po kilku stopniach, dziwne zmęczenie, ból głowy i delikatne jej zawroty po wstaniu z ławki? Tak, to właśnie to. Zwykle są to dolegliwości o łagodnym nasileniu, pojawią się od razu po wyjściu z kolejki albo pod koniec zwiedzania.
Moja rada: koniecznie weź termos z kawą i czekoladę. Restauracja i kawiarnia co prawda są dostępne w górnej stacji ale trzeba swoje odstać w kolejce. Kubek kawy załatwia sprawę. Aha, i jeszcze bywa tam zimniej niż na dole 😉
Kolejka
Kolejkę oddano do użytku w 1955 roku. Nie dociera on na sam Mont Blanc ale w miejsce, skąd szczyt widoczny jest na wyciągnięcie ręki. Resztę trzeba pokonać samemu, najlepiej z przewodnikiem, sprawdzonym sprzętem i solidnym doświadczeniem. Trasa składa się z dwóch odcinków, przy czym pierwszy zawiera tylko kilka podpór a drugi ani jednej. Taka konstrukcja przekłada się na niezapomniane wrażenia z jazdy. Lina zawieszona jest wysoko ponad granią a podpory powodują wrażenie spadania, zwłaszcza przy zjeździe. No, ale odwagi! Nikt jeszcze nie spadł, większość się boi ale nikt nie żałuje. Tak sobie powtarzałam po drodze;).
Pierwsza stacja kolejki Plan de l’Aiguille, znajduje się na 2300 m n.p.m. Zatrzymaj się chwilę dłużej i kontynuuj podróż kolejnym wagonikiem. Jeśli pogoda dopisze, przed Tobą rozciągała się będzie surowa panorama masywu Mont Blanc. Po lewej zobaczysz, skaliste, rudawe szczyty Aiguille oraz Chamonix daleko w głębi doliny.
Przy punkcie widokowym znajduje się punkt gastronomiczny oraz tablica informacyjna z nazwami szczytów na widnokręgu. Pozwól sobie na chwilę zachwytu i zrób kilka zdjęć. Niech Twoje ciało przyzwyczai się do wysokości. W końcu za chwilę czeka je drugie tyle.
Górna stacja
Przesiadamy się do drugiej gondoli. Teraz kolejka wspina się już bardzo mozolnie, stromo pod górę. Widoki z każdej strony są jeszcze bardziej zachwycające. Zasłaniam butem odpływ wody w podłodze wagonika, żeby nie widzieć tego, co jest w dole. Na końcu trasy, kolejka wspina się już pionowo pod górę. Można z bliska zobaczyć wyjątkowe, rude skały wierzchołka Aiguille du Midi.
Nazwa szczytu, na którym zlokalizowano punkt widokowy to w dosłownym tłumaczeniu z języka francuskiego igła południa. Widziany z Chamonix przypomina strzelistą iglicę, która niczym kompas, bezbłędnie wskazuje południe. W tej monumentalnej skale wydrążono liczne korytarze, w których znajdziemy centrum informacyjne, sklep z pamiątkami, restaurację, kawiarnię i toalety. Najważniejsze jest jednak to, co na zewnątrz…
Ach te Alpy!
Widoki można podziwiać z kilku tarasów wybudowanych wokół stacji, czasami mocno eksponowanych. W restauracji, stoliki ustawione są tuż przy panoramicznych oknach, przez które rozciąga się widok na Dolinę Chamonix. Jeśli chcesz, możesz wjechać windą jeszcze 40 metrów. Znajdziesz tam kolejny, tym razem przeszklony, taras widokowy, w którym będziesz miała 3.500 tys. metrową przepaść pod stopami. Jeśli planujesz wjazd, zacznij od niego. Ze względu na ograniczoną liczbę osób mogących przebywać na górze, trzeba odczekać w kolejce około godziny.
Tymczasem przejdź korytarzem stacji i przez śnieżny tunel. W słoneczny dzień, ukaże Ci się panorama ośnieżonych Alp, sięgającą po horyzont. Patrzysz teraz poza granicę Francji, na śnieżną i równie piękną Italię. W dole rozciąga się legendarna dla Francuzów Wielka Biała Dolina i Lodowiec Tacul.
Mont Blanc
Przejdź na południowy taras. W łańcuchu pokrytych śniegiem szczytów, mniej więcej na godzinie 14, jest i on. To dla niego tu jesteś. Mont Blanc, dach Europy, pierwsza w koronie świata góra. Jest na wyciągnięcie ręki, tak blisko, że wydaje się że dzieli Cię od niego najwyżej godzina drogi. Niestety, to aż dwa dni trudnej wspinaczki. Wrócisz tu innym razem.
Czas wracać. Chociaż kolejka nie funkcjonuje po zachodzie słońca, obsługa z pewnością zabierze ostatniego gościa w bezpieczną dolinę. Tam przecież czeka już na Ciebie gorący Raclette w towarzystwie miejscowego, długo ważonego piwa.
Miano alpejskiej stolicy narciarstwa zobowiązuje do solidnego nakarmienia zmęczonego pensjonariusza. W licznych, przytulnych restauracyjkach, spróbujesz Fondue z burgundzkiego mięsa i rozgrzanego, aromatycznego sera albo deseru z miejscowej czekolady. Miejscowi mówią, że u stóp Mont Blanc gościli kiedyś nawet recenzenci Michelin’a. Chcieli spróbować Fondue w każdej restauracji, a najlepszej przyznać słynną gwiazdkę. Inna legenda mówi, że jeszcze z doliny nie wyjechali.
Powrót
Aby wrócić z Chamonix na lotnisko w Genewie, masz kilka opcji transportowych, w zależności od Twoich preferencji.
1. Autobus – Najwygodniejszą i najczęściej wybieraną opcją jest bezpośredni autobus. Firmy takie jak „Chamonix Bus” lub „AlpyBus” oferują regularne połączenia między Chamonix a lotniskiem w Genewie. Podróż trwa zazwyczaj około 1,5 do 2 godzin. Autobusy kursują regularnie, a bilety możesz zakupić online lub bezpośrednio na dworcu autobusowym w Chamonix.
2. Pociąg i autobus – Alternatywnie, można dojechać pociągiem do stacji w Martigny, a stamtąd przesiąść się na autobus do Genewy. Podróż jest nieco dłuższa (około 2-2,5 godziny), ale oferuje piękne widoki w trakcie podróży.
3. Taksówka lub transfer prywatny – Dla większego komfortu, można skorzystać z taksówki lub zamówić transfer prywatny. Choć ta opcja jest znacznie droższa, zapewnia bezpośredni dojazd z miejsca zakwaterowania na lotnisko w około 1,5 godziny.
Jeśli masz ochotę pozostać w alpejskim klimacie, zapraszam Cię do artykułu o Austrii, ilustrowanego zdumiewającymi pejzażami Zell am See.
2 komentarze
Artur
Jaki jest orientacyjny koszt autobusów z lotniska w Genewie do Chamonix i z powrotem? Można zarezerwować bilet wcześniej przez Internet, czy trzeba polować na miejscu?
gdziekolwiekjestes
Artur,
Lepiej zarezerwować online, wtedy masz gwarancję miejsca ale bilety sprzedaje również kierowca. Koszt w obie strony to 120-180 zł/os w obie strony, w zależności od sezonu. Polecam stronę busbud.com