Mimoza czyli smak Kalifornii
Mimoza to najprostszy koktajl na letnie upały. Oryginalnie przygotowywany na bazie przecieru z mango ale ma też kilka innych odmian.
Chociaż mimoza jest dość popularna w Polsce, pierwszy raz poznałam jej smak tuż po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Zakochałam się w nim tak, że po powrocie, przygotowywałam go co kilka dni. Z rozsądku częściej w wersji bezalkoholowej.
Składniki do mimozy
Do mimozy potrzebujesz:
- kieliszków do szampana
- mango
- szampana albo Prosecco
Alkohol powinien być mocno schłodzony. Jeśli nie masz na to czasu, możesz dodać kostki lodu ale pamiętaj, że w miarę rozpuszczania, będą zmieniały smak napoju. W wersji bezalkoholowej, dodaj mocno gazowanej wody mineralnej.
Główny składnik mimozy, mango
Podstawą mimozy jest przecier z mango w proporcji 1:1 do szampana (Prosecco, wody mineralnej). To właśnie odróżnia soczystą, kalifornijską wersję od polskiej, gdzie dodaje się soku z pomarańczy.
Mango czy pomarańcza, powinny być świeżo wyciśnięte. Oczywiście możesz dodać sok z kartonu ale chociaż raz spróbuj smaku mimozy opartej na świeżych owocach. Różnica jest kolosalna.
Podanie mimozy
Mimoza to tylko dwa składniki, dlatego kieliszek nie będzie wyglądał oryginalnie. Dla uatrakcyjnienia napoju, możesz przystroić go plastrem pomarańczy, kiwi, cukrem albo ciekawą słomką.
Do czego mimoza?
Mimoza to aperitif idealny na upalne dni. Możesz nim rozpocząć przyjęcie albo podać kiedy goście oczekują na posiłek. Doskonale sprawdzi się do ciast, lodów i owoców. Możesz też, podawać ją przez cały wieczór, niezależnie od dań i przekąsek, w czasie luźnych spotkań, jakie ja lubię najbardziej.
Co jeszcze?
Mam nadzieję, że zakochasz się w smaku mimozy równie mocno jak ja. Jeśli chcesz poznać więcej przepisów na na lokalne drinki, zapraszam Cię do przepisu na pyszną, portugalską Ponchę. Więcej o tym, co warto pić, jeść i oglądać w Kaliforni, czytaj tutaj.