Amonit na białym tle
Podróże,  Polska,  Styl życia

Częstochowa, dlaczego została włączona do Śląska?

Częstochowa została włączona do Śląska w wyniku ostatniej reformy administracyjnej. Wywołało to falę sprzeciwu wśród mieszkańców miasta i całego regionu. Czy taka decyzja miała jednak swoje społeczno-ekonomiczne uzasadnienie? W jaki sposób, ten niezwykle zróżnicowany geologicznie region, wpływa na życie codzienne? Co wspólnego mają ze sobą jurajskie skałki, jeziora-glinianki i trawiaste hałdy? Zapraszam Cię w dość osobistą podróż.

Częstochowa na Śląsku, czy to ma sens?

Dziadkowie wprowadzili się do przedwojennego, domu na Częstochowskim Stradomiu w latach 50 ubiegłego stulecia. Wychowałam się tam, spacerując po pobliskich hałdach pokopalnianych, kąpiąc latem w zalanych gliniankach i jeżdżąc rowerem w jurajskie skałki. Kiedy ustawą z 24 lipca 1998 włączono Częstochowę do województwa śląskiego, nie mogłam się z tym pogodzić, podobnie jak większość sąsiadów. Dopiero 20 lat później zrozumiałam w tym sens.

W rodzinie powtarza się, że wybuchy i wstrząsy w kopalni Barbara, było słychać jeszcze w latach ’70, w domu oddalonym o 2 kilometr od kopalni. Nie mogę tego pamiętać. Z pewnością jednak mogło tak być, ponieważ korytarze głębinowej kopalni rudy żelaza ciągnęły się kilometrami.

Urocze jezioro przy porośniętym lasem w starorzeczu Stradomki, moje miejsce spacerów z psem, czy z pierwszymi przyjaciółkami, to przecież zalana kopalnia odkrywkowa gliny. To pozostałości przemysłu wydobywczego od zachodu miasta. Tymczasem, od południowego wschodu i na północy wydobywany był kamień wapienny, żwir i piach. W konsekwencji, od 1896 do 2019 Huta Częstochowa była największym pracodawcą w mieście. W ujęciu geologiczno-ekonomicznym, taki przydział administracyjny miałby sens. Skąd jednak społeczny opór?

Częstochowa, obszar rudonośny

Z pewnością, tradycje górnicze leżały u podstaw rozwoju gospodarczego regionu Częstochowy. To dzięki temu, że złoża rudy żelaza, zalegające pod ziemią od Zawiercia, aż po Wieluń, uczyniły Częstochowę już od XIV wieku, centrum ośrodka górniczego i hutniczego tego pasma. Na obszarze częstochowskim występują sferosyderyty i ruda pokładowa. Udokumentowano tu aż 27 złóż różnych kategorii.

Na przełomie XIX i XX wieku czynnych było 21 kopalń. Następnie, w latach pięćdziesiątych, rozpoczęto budowę 25 nowych kopalń. Niestety, w związku z wysokimi kosztami wydobycia, już w 1970 roku zapadła decyzja o likwidacji górnictwa rud żelaza w regionie częstochowskim. Dla upamiętnienia wydobycia rudy w okolicach miasta Częstochowa, na terenie kopalni Szczekaczka-Brzeziny udostępniono do zwiedzania muzeum. Od 1989 roku Muzeum Górnictwa Rud Żelaza w Częstochowie funkcjonuje w parku im. Stanisława Staszica w Częstochowie.

Region w soczewce kopalni Barbara

Kopalnia rudy „Barbara”, zlokalizowana w częstochowskiej Kawodrzy, prowadziła wydobycie w latach ’50-’70 XX w. Zatrudniała 1500 osób. Zarówno pod względem rocznego wydobycia, jak i rozległości korytarzy, była największą tego typu w regionie. Odgłosy wysadzanych w podziemnych chodnikach skał, mogły być zatem z pewnością słyszane w domu moich dziadków.

Napływ wód do korytarzy wynosił aż do 22 m3 na minutę. To dużo. Wystarczyło na dwa jeziora obok hałdy wyrobku i generowało, niestety, duże koszty ich odprowadzania. Duży stopień eksploatacji złoża, coraz węższe pokłady rudy i odprowadzanie wspomnianej wody z korytarzy, doprowadziły w rezultacie do zamknięcia kopalni Barbara w 1971 roku. Pompy wyłączono, pozwalając na zalanie szybów a same obiekty pozostawały przez lata niestrzeżone.

Glinianki i cegielnie wokół miasta Częstochowa

Glinę zaczęto wydobywać w regionie miasta Częstochowa, już na początku XIX wieku. Największa kopalnia odkrywkowa iłu (gliny) oraz cegielnia, funkcjonuje do dzisiaj w Gnaszynie pod kontrolą austriackiej firmy Wienerberger.

Dom w Częstochowie wybudowany z cegły i kamienia wapiennego.

Kiedyś, tuż obok znajdowały się trzy kopalnie odkrywkowe gliny cegielni: „Kawodrza”, „Anna” i „Zacisze”, po których dzisiaj pozostały tylko zalewy, regularnie zarybiane przez koła wędkarskie.

Glina, a właściwie cegły które są z niej produkowane, potrzebne były do ogromnego przedsięwzięcia. Począwszy od 1807 roku, kiedy spłonęło Stare Miasto, włodarze rozpoczęli żmudny proces przemiany zabudowy drewnianej na murowaną.

Pierwszą, miejską cegielnię uruchomiły władze Częstochowy, ale w ślad za nią, szybko powstawały mniejsze, prywatne kopalnie odkrywkowe.

Do budowy domów wykorzystywano zarówno kamień wapienny, jak i cegły z lokalnej produkcji. Powstała w ten sposób specyficzna dla regionu forma budownictwa, łącząca te dwa materiały. Zdj. z archiwum rodzinnego

Jezioro, nad którym spacerowałam w dzieciństwie, to glinianka, część cegielni Helmana uruchomionej w 1858 roku przez właściciela folwarku Zacisze W. Bogusławskiego. Od 1950 roku zakład podlegał pod przymusowy zarząd państwowy. Dzisiejszy zbiornik powstał w 1978 roku przez wylanie rzeki Stradomka, która zalała łąkę oraz wyrobisko.

Skała Jurajska spoiwem regionu

Szczęściem regionu były jednak nie tylko iły i rudy żelaza, ale i kamień wapienny w podwójnym znaczeniu. Po pierwsze, jako budulec do ścian budynku, po drugie, jako składnik cementu. Pierwsza cementownia, „Jakub” w Rudnikach, powstała w 1897 roku, korzystając z kamieniołomu Lipówka. Wielokrotnie przebudowywana, funkcjonuje do dzisiaj. Wykorzystuje co prawda inny kamieniołom, ale Lipówkę zagospodarowano na tereny edukacyjno-rekreacyjne w ramach projektu Kopalnia Przywrócona Naturze.

Jurajski zamek Olsztyn na ośnieżonym wzgórzu. Ważny punkt poboru skały wapiennej dla miasta Częstochowa.

Jednym z symboli regionu jest zamek Olsztyn, rozpoczynający popularny szlak turystyczny „Orlich Gniazd”. Wiedzie on przez dawne warownie i strażnice Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Złoża kamienia wapiennego, z którego zbudowano wszystkie obiekty, miały niebagatelny wpływ na życie ludzi od tysięcy lat. Więcej przeczytasz we wpisie o Olsztynie Jurajskim.

Znaczenie górnictwa dla miasta i regionu

Rozwój górnictwa i w konsekwencji również hutnictwa w regionie pociągał za sobą zakładanie nowych wsi i miasteczek. Zakładano w nich kuźnice i wydobywano rudę. Powstały tak m.in. Poczesna, Błeszno, Gnaszyn, Panki. Wzrost wydobycia prowokował w konsekwencji rozwój miejscowości. We wsi Raków przy hucie Bernarda Hantkego wybudowano osiedle dla robotników, przeprowadzono elektryfikację, wybrukowano ulice, zbudowano szkoły. W związku z aktywnością wydobywczą, powstały też liczne osiedla dla robotników oraz Aleja Pokoju. Podobne miasteczka powstały w Hucie Starej B, Dźbowie, Blachowni.

Godny uwagi jest też wpływ górniczej działalności na krajobraz. Na rzece Konopce, Kopalnia Rud Żelaza „Barbara” wybudowała zalew Pająk w Konopiskach. Z wypompowywanej z kopalni „Dębowiec” wody, powstał zalew w Olsztynie. Te i liczne, podobne zalewy, przez lata zapewniały rozrywkę w upalne dni. Spółki kopalniane miały też spory wkład w rozwój miejscowego sportu, sponsorując m.in. „Lot” Konopiska, Górnik Dźbów, Raków Częstochowa.

Podobnie, jak wydobycie rudy żelaza, przemysł ceramiczny, scalony w Częstochowskie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych, miał duży wpływ na życie mieszkańców. Z inicjatywy i funduszy CZMO, powstały takie obiekty jak stadion sportowy przy ul. Olsztyńskiej, rozbudowa Filharmonii, rozwój ceramiki artystycznej w mieście oraz aktywne wsparcie kierunków ceramicznych w Liceum Plastycznym i wydziałem Artystycznym WSP.

Ile jest Śląska w Częstochowie?

Geologicznie można łączyć oba regiony, biorąc pod uwagę ich przeszłość opartą na górnictwie. Częstochowa w XIX i XX wieku to jednak również włókiennictwo. Ten przemysł z kolei uzasadniałby przyłączenie miasta do województwa łódzkiego.

Staram się nie zapominać też, że w mieście funkcjonowało wiele innych niewielkich manufaktur, jak fabryka zapałek, guzików, kapeluszy, dewocjonaliów oraz liczne szwalnie i farbiarnie. Pod względem zróżnicowania przemysłu miasto było zatem wyjątkowe.

Co jednak zrobić z miastem zbyt małym na własne województwo ale za bardzo odróżniającym się społecznie i gospodarczo od pobliskich centrów miejskich? Projekty obywatelskie zakładały połączenie jednym województwem z Opolem lub Kielcami. Nie były one jednak oparte o podobieństwo czy wyjątkową sympatię z tymi miastami lecz o desperacką próbę zatrzymania nieuniknionego odpływu kapitału i miejsc pracy po przyłączeniu do większych ośrodków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *