Piżmaki i Praga jakiej nie znacie
Piżmaki, północnoamerykańskie gryzonie, które upodobały sobie na miejsce bytowania brzeg Wełtawy. Lubią one szczególnie odcinek miasta na prawach kraju i stolicy kraju środkowo czeskiego, Pragę. Idąc bulwarami, długo zastanawiałam się, jak te zwierzęta mogły się tam znaleźć? Kiedy przebyły tą drogę? Jeśli również zadałaś sobie to pytanie, zapraszam Cię na nieśpieszny spacer po Pradze, której jeszcze nie znasz.
Gdzie żyją Piżmaki?
Praga, którą dzisiaj tak licznie odwiedzają turyści, to efekt połączenia w 1784 pięciu niezależnych ośrodków miejskich, Starego Miasta, Nowego Miasta, Josefova, Małej Strany i Hradczan, będących obecnie najpopularniejszymi dzielnicami tego stołecznego miasta. Przeciętny turysta kieruje swoje pierwsze kroki na Most Karola. Słusznie, bo pełen monumentalnych rzeźb, artystów, sprzedających ręcznie wytwarzane pamiątki, malarzy i wycieczek, stanowi jednocześnie esencję i zapowiedź tego, co czeka na Ciebie w zaułkach miasta.
Zatrzymaj się na moście Karola i poszukaj wzrokiem jazu, niewielkiego progu wodnego na Wełtawie. To z jego czeskiej nazwy “prah” pochodzi nazwa całego miasta. Teraz niewinny uskok, na pozór psujący tak idealny krajobraz, nabiera zupełnie innego znaczenia. Dopełnia baśniowy obraz stolicy, która żyje jednocześnie dziś i dawniej, tak jakby czas mógł płynąć tutaj w obie strony.
Pierwsze spotkanie
Chyba w żadnym mieście na świecie, rzeka nie przenika się tak głęboko z tkanką miejską, jak tutaj. Wełtawa metodycznie podmywa rzeczny mur, a mieszkańcy budują w nim kawiarnie i restauracje. Cieszą się wyjątkowym widokiem przepływających statków, łódek i rowerków wodnych.
Rzeczne mury to zwykle taki punkt na planie zwiedzania Pragi, kiedy zaczynają już boleć nogi i doskwiera upał. Oczy wypatrują już wtedy raczej miejsc, gdzie można uraczyć się tradycyjnym złotym trunkiem, niż kolejnych zachwytów architektonicznych. W takich właśnie okolicznościach spotkałam właśnie praskie piżmaki.
Spacerując nieśpiesznie szczytem rzecznego muru, między Mostem Karla a Mostem Legii, mijałam górą kolejne ogródki piwne. Muzycy przygotowywali się w nich do wieczornych występów. Jakie było moje zdziwienie, kiedy przy jednym z nich zauważyłam grupki turystów zainteresowanych szybko przemykającymi stworzeniami. Czym prędzej zeszłam schodami na brzeg, żeby poznać je bliżej.
Droga Piżmaków do Europy
Pierwotnie zamieszkujące Amerykę Północną piżmaki, dotarły na stary kontynent wraz z pierwszymi statkami, wiozącymi przyprawy i inne skarby Nowego Świata. Do samej Pragi przywiózł je jednak hrabia Colloredo-Mannsfeld, który to wypuścił w okolicy kilka sztuk, umożliwiając im tym samym ekspansję na całą Europę.
Piżmaki, korzystając z wartkich nurtów rzek, potrafią pokonać dziennie aż 150 kilometrów. Dzięki temu bez trudu zasiedliły nabrzeża Niemiec, Austrii, Węgier, Polski i Rumunii. W Polsce aktywność piżmaków zaobserwowano po II Wojnie Światowej, niestety jego populacja spada, przegrywając walkę z naturalnym przeciwnikiem, norką.
Jak Piżmaki tolerują ludzi?
Piżmaki zachowują się wobec ludzi, jak dobrze oswojone, małe psy. Z przyjemnością pozują do zdjęć i pozwolą Ci się pogłaskać, jeśli przez chwilę przyzwyczają się do Twojej obecności. W dotyk są oczywiście mokre. Ich sierść jest długa i lekko szczecinowata. Głowa przypomina świnkę morską z długimi wibrysami. W czasie swoich pobytów u piżmaków, za każdym razem naliczyłam około 30 osobników w stadzie.
Gdzie szukać piżmaków?
Szukaj ich tuż, przed Mostem Legii. Zejdź z muru rzecznego na nabrzeże i zajmij wygodne miejsce w jednym z ogródków. Jeśli jeszcze ich nie widzisz, poczekaj. Za chwilę wyłoni się z rzeki pierwszy śmiałek, próbując wyłudzić od Ciebie kilka krakersów. Piżmaki odwiedzałam w miejscu, które zaznaczyłam na poniższej mapie czerwonym prostokątem. Jestem jednak pewna, że takich siedlisk jest nad Wełtawą znacznie więcej.
Czy można karmić piżmaki?
To pytanie w zasadzie sprowadza się do tego, czy wolno dokarmiać dzikie zwierzęta w mieście. Moim zdaniem nie powinniśmy tego robić. W mieście piżmaki mogą znaleźć wystarczająco dużo pożywienia w resztkach, jakie produkuje człowiek. Jego naturalnym pożywieniem są skorupiaki i mięczaki, więc na podmokłym terenie, powinien je z łatwością znaleźć. Niestety, dokarmiając piżmaki, osłabiamy ich naturalny instynkt poszukiwania pożywienia.
Karmienie piżmaków to jednak popularna rozrywka, bo w ogóle nie boją się człowieka. Od razu podbiegają i stają na tylnych łapkach, prosząc o smakołyki.
Do Czech trafiłam wracając z Austrii. O tamtej przygodzie pisałam w artykule o poszukiwaniu śniegu latem. Piżmaki były moim największym zaskoczeniem w Pradze. Przyznam się szczerze, że byłam tak zachwycona, że odwiedzałam je codziennie. A ty? Znalazłaś je? Daj znać w komentarzu!
Jeden komentarz
Jerzy Biedroński
Treść jest klarowna, dobrze zorganizowana i pełna przydatnych wskazówek. Autor doskonale wyjaśnia kluczowe zagadnienia. Może warto by dodać więcej przykładów praktycznych. Pomimo tego, tekst jest niezwykle edukacyjny i inspirujący.